Cienka jest linia między zagrzewaniem do walki a chwytem marketingowym. Którym ukraińskim deputowanym udało się ją przekroczyć
Już drugiego dnia agresji Ukraina zaczęła wydawać broń deputowanym do Rady Najwyższej.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Zaczęły się zdjęcia z karabinami i posty w mediach społecznościowych, a temat szybko zwąchały światowe media, które „dzielnym” deputowanym ustąpiły sporo czasu antenowego.
Czy intencje ukraińskich posłów były szczere czy też było to zagranie pod publikę?
Kira Rudyk
Zaczęło się od Kire Rudyk, która zdjęcie z karabinem opublikowała na Twitterze.
Zwróćcie uwagę, że deputowana jest bosa, a samo zdjęcie zrobiono wewnątrz nowocześnie urządzonego domu z ogrodem. Obrazek jest więc raczej influencerski – a chyba w zamierzeniu miało być wojennie.
Julia Tymoszenko
Julia Tymoszenko bosa nie jest. Jest natomiast na obcasach i to nie byle jakich, bo 10-centymetrowych. Ma też na sobie elegancką beżową spódnicę, płaszczyk i jak zwykle nienaganną fryzurę. Uwierzyłyście, że będzie z tego karabinu korzystać?

Światosław Jurasz
Z oceną intencji najmłodszego deputowanego Światosława Jurasza jest ten problem, że na swoich kanałach publikuje raczej zwykłe selfie, a sesję zdjęciową z karabinem zafundowała mu agencja France Press. Była to niedźwiedzia przysługa. Na zdjęciach, które obiegły świat Jurasz wygląda jak influencer a nie żołnierz gotujący się do walki.

Petro Poroszenko
Były prezydent Ukrainy, Petro Poroszenko, broni od państwa nie dostał, ale sam mu ją wręczył. Kijowskiemu Batalionowi Obrony Terytorialnej Poroszenko podarował 30 karabinów maszynowych, wielkokalibrowy karabin maszynowy i opancerzoną maszynę Triton.
Z darowizną przyjechał oczywiście uzbrojony we własny karabin, ale też z całą świtą ochroniarzy. Poroszenko ze swoim małym wojskiem występuje zresztą regularnie w ukraińskich mediach. Czy sprawia wrażenie dowódcy czy raczej kogoś, kto boi się o własne życie?
